niedziela, 23 sierpnia 2015

Rozdział 3

- Zapnij pasy - nakazano mi, ale polecenie Nialla bardziej wynikało z jego troski o innych niż o zwykłe dogryzienie lub coś w tym stylu.
     Posłuchałam się grzecznie i Niall usiadł obok mnie. Wóz w środku był ogromny, musiał mieścić przecież całą piątkę chłopaków, jednak , gdy kolana moje i Nialla delikatnie się stykały, samochód wydawał się być bardzo mały.
- Pewnie wszyscy są zajęci - zaczęłam. - Pewnie każdy ma coś do roboty... O, pewnie się pakujecie.
Próbowałam dowieść, że będę tylko zbędna w ich domu i się nie przydam.
     Niall się uśmiechnął, po czym dodał, że na pewno chłopaki chętnie mnie ugoszczą. Dodał, że Liam pewnie zaproponuje mi herbaty, Harry zacznie się przytulać, a reszta... wymienił sto różnych rzeczy, których i tak nie zapamiętam.
Wreszcie dojechaliśmy, Ochrona wysiadła normalnie, bez żadnych cyrków, wszyscy się rozeszli jak ludzie wysiadający z metra. Tu nie było fanów. No, oprócz mnie.
     Drzwi otworzyły się i stanął w nich Louis.
- Jeśli jesteś naszą fanką, to płyty podpisujemy jutro w... - zaczął, ale obok mnie pojawił się Niall i Louis spuścił tylko głowę. - Wybacz, myślałem, że jesteś naszą 12838631212131698 fanką.
Niall zdzielił go po głowie darmowym czasopismem z metra.
     Weszłam do salonu i chyba nikt nie zdziwił się, kim jestem. Na kanapie siedział kolejno Liam, Harry, Zayn. Liam błyskawicznie wstał i się przywitał.
- Może herbaty? - Zaproponował grzecznie. Uśmiechnęłam się. - Zaraz zrobię.
    Zgodnie z planem Nialla za chwilę podbiegł Harry i uścisnął mnie bardzo mocno :) Przywitałam się też z Zaynem , pachniał bardzo ładnie.
- Chodź od tych wariatów. - Niall przeniósł wzrok na schody i podążyłam za nim. Nie wiedziałam, że mają tu nawet własne pokoje. Zdziwiłam się jeszcze bardziej, gdy weszłam do jednego z nich.
     Za szarymi drzwiami ujrzałam całkiem spory pokój, ściany były białe, a na nich wielka flaga Irlandii. Oprawiona w ramkę wyglądała jak obraz. Na podłodze również zauważyłam biel, wykładzina była bardzo czysta, a na wielkim łóżku leżała czerwona pościel. Jeszcze do tego niewielki stolik no i biurko, jak w domu, tyle, że zawalone papierami. Resztę pokoju wypełniały bagaże i kartony z prywatnymi rzeczami blondyna.
- Także... - Niall podrapał się po głowie. - Bałagan.
- Jest fajnie! - Uśmiechnęłam się i usiadłam na fotelu niedaleko biurka.
     Niall przyglądał mi się z uwagą, delikatnie unosząc kąciki ust. Uśmiechał się. Najpierw delikatnie, potem coraz bardziej. Wkrótce ukazały się jego białe ząbki i dostrzegłam, że śmieje się i to całkiem głośno.
- Z czego się śmiejesz? - Spytałam, lekko zdziwiona.
- Bałaganiarz ze mnie! - Zaśmiał się. - Nie wmawiaj mi, że tu ładnie i tak dalej..
     Westchnęłam, biorąc z biurka notes. Niall przestał się śmiać i opadł na łóżko, chyba był zmęczony. Przykrył się kołdrą, chyba się zarumienił, bo słyszałam tylko, jak jeszcze cicho się śmieje.
- Niall?
- Hmm?
- Po co właściwie tu jestem? - zaczęłam się zastanawiać. - Świetnie sobie sami dajecie radę...
Niall odkrył się kołdrą i rozczochrany spojrzał na mnie.
- Chyba nas nie opuścisz, co?
Teraz to ja spojrzałam się na niego. Dosyć poważnie.
- No coś ty, głuptasie! - Zaśmiałam się, Niall dał się nabrać. Zniesmaczony znów ukrył się pod kołdrą i udawał obrażonego. Strzelił focha :)
- Niall no! - Usiadłam na łóżku. Zaczęłam go poruszać, żeby tylko wyłonił się spod kołdry. W końcu musiałam ją odkryć, żeby Niall zareagował.
     Do pokoju wparował Liam. W sumie zastał nas w takim dziwnym stanie, że Niall leżał pod kołdrą, a ja prawie na nim. Zabawna sytuacja, sam Liam zaczął się śmiać, a ja zrobiłam się czerwona jak kołdra.
- Co robicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz